Następnego dnia po przyjeździe od razu zdecydowaliśmy się nurkować. Jeszcze poprzedniego dnia umówiliśmy się z Reefers Diving 5* Padi. O 7.20 przyjechał po nas właściciel biura i jak się okazało będziemy mieli nurkowanie VIP standard.
Tym razem nikt nas nie ściemniał. Na łodzi byliśmy tylko w pięciu razem z Rosjaninem z Moskwy. Biuro wybrało dla nas Sail Rock - najpiękniejsze miejsce w zatoce Tajlandzkiej.
Nas pięciu a przewodników aż dwóch (!) - Anglik i Australijczyk.
Jak zapowiedzieli, tak było. Co prawda jedna erga i pływanie wokoło, ale cała masa ryb w większości takich, jakich jeszcze nie widzieliśmy. Metrowe okazy przez cały czas pływały wokół nas. Barracudy jadły nam z ręki a Zyziowi .... hmmm.
Jedynym minusem był bardzo silny prąd, nie do porównania z egipskimi. Przystanek bezpieczeństwa był bardzo trudny do opanowania. Daliśmy jednak radę.
Jedynym minusem był bardzo silny prąd, nie do porównania z egipskimi. Przystanek bezpieczeństwa był bardzo trudny do opanowania. Daliśmy jednak radę.
Niestety choć piękne, to niestety jedyne warte zobaczenia miejsce w tym rejonie.
Postanowiliśmy skrócić pobyt na przepięknej wyspie Phangan. Jutro jeszcze zwiedzamy okolicę na skuterkach, a w środę jedziemy na Phi Phi.
Pozdrowienia dla Brendana z Australii i Dmitry'ego z Moskwy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz