wtorek, 15 stycznia 2013

Dzień trzeci

Szczęśliwie lądujemy w Phuket na Phuket. Do celu mamy 70 kilometrów. Bus albo taxi. Po negocjacjach lepiej pojechać taksówką. 1200 batów i jedziemy. Hotel niesamowity. Żadnych gwiazdek ale klimat niesamowity. Pokoje bez TV i bez klimy i to właśnie jest ten klimat. Jedziemy jeszcze do Khao Lak wymienić pieniądze. Szukamy najlepszego kursu, ale wszędzie tak samo. Jeszcze piwko z poznanymi Niemcami i powrót do hotelu. Jutro dzień wolny a pojutrze już nurkowanie na Similanach.
Za chwilę kilka zdjęć z Singapuru i z Phuketu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz