czwartek, 17 stycznia 2013

Zobaczyć Similany i .......

lepiej latać do Egiptu.
Przed wyjazdem zapoznając się z wrażeniami znawców tematu, byliśmy bardzo ciekawi jak wygląda jedno z najpiękniejszych miejsc nurkowych na świecie. Prawdą jest, że archipelag jest przecudowny i warto przyjechać aby zobaczyć rajskie plaże. Niestety pod turkusową wodą raczej przeciętnie. W Egipcie jest wiele ciekawszych miejsc. 
Czym innym jest organizacja nurkowania. Poziom zdecydowanie wyższy niż gdzie indziej nam znany. Najpierw pokonuje się ok. 60 km. szybką łodzią aby po godzinie i piętnastu minutach znaleźć się na dużej łodzi. Towarzystwo międzynarodowe: Anglicy, Szwajcarzy, Niemcy no i oczywiście Rosjanie. Do wody wchodziliśmy tylko w czwórkę z amerykańskim przewodnikiem, który pozwalał swobodnie ponurkować. Daleko mu do beżowego z Marsa Alam.
Niestety to co jemu się podobało widzieliśmy w rozszerzonej formie wiele razy w Egipcie.
Może jutro będzie lepiej.

Na samej łodzi organizacja podobna. Tu naje się nawet Stramulec, na obsługę nie będzie narzekał Radziu Obara. Napoi do woli, owoców do woli itp. itd.
Teraz znowu "delikatnie" popijamy miejscowego browca o nazwie Chang i zabieramy się za dodawanie fotek.

Pozdrawiamy wszystkich odwiedzających bloga
Tych z kopalni od Darka też.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz