czwartek, 31 stycznia 2013
wtorek, 29 stycznia 2013
Przygodę czas zakończyć
Po prawie 3 tygodniach nadszedł czas pożegnania z bajeczną Tajlandią. Już jutro odlatujemy do Singapuru. Zwiedzamy jeszcze przez kilka godzin miasto i wieczorem odlot do Frankfurtu, a po przesiadce do Wrocławia.
Podsumowanie wyjazdu już z kraju.
Do zobaczenia w Polsce.
poniedziałek, 28 stycznia 2013
Dzień na Phuket
Topik jest wszędzie
Kask na głowie, broda siwa
a mina bardzo szczęśliwa
papierosek, okulary
to jest Zyzio, nasz druh stary
papierosek, okulary
to jest Zyzio, nasz druh stary
Pierwsza Śliwka na palmie
niedziela, 27 stycznia 2013
Przejazd na Phuket
Nasza ostatnia przeprawa to przejazd z
Phi Phi Na Phuket, który przywitał nas 42 stopniowym upałem. Krótka
narada co do miejsca pobytu i jedziemy na Kamala Beach. Hotele
przepełnione, ale znajdujemy nocleg na ostatnie trzy noce w Tajlandii.
Kolacje postanowiliśmy tym razem zrobić sami. Kupiliśmy ładnie wyglądającą kiełbasę ... Spać pójdziemy głodni. Nie da się jeść kiełbasy przyprawionej na słodko :)
sobota, 26 stycznia 2013
Ostatnie nurkowania - Phi Phi
Bardzo ciekawe nurkowania. Wielkie bogactwo miękkich korali. No i oczywiście poszukiwania rekinów. Pod koniec drugiego nurkowania na 10 metrach w końcu spotykamy około 2 metrowego rekina czarnego. Honor Francji zostaje uratowany :)
piątek, 25 stycznia 2013
Dzień 13 - Phi Phi
Jeszcze wczoraj
zarezerwowaliśmy sobie i opłaciliśmy nurkowania między innymi na Shark Point i
spokojnie oczekiwaliśmy dnia dzisiejszego. Wieczorem otrzymaliśmy jednak
informację, że z przyczyn technicznych rejs może nie dojść do skutku.
Popsuta łódź czy coś w tym rodzaju.
Rano okazało
się, że nurkowania zostały odwołane. No i po co było tak wcześnie wstawać ?
Pozostało
wyjście nad przepiękną plażę znajdującą się tuż przy naszym hotelu. Niestety my
nie jesteśmy za bardzo „plażowi“ i po kilkudziesięciu minutach wyruszyliśmy w „miasto“
organizować nurki na następny dzień. Już po pierwszej rozmowie w innym centrum
nurkowym wiedzieliśmy, że popsuta łódź to blef. Po prostu tylko my chcieliśmy
płynąć w trudniejsze technicznie miejsce i nie opłacało się nikomu robić dla nas
wyprawy. Zresztą później przyznała to Rosjanka pracująca w „naszym“ centrum.
Uświadomiła nam również, że na Phi Phi rzadko przyjeżdżają nurkowie z takim
doświadczeniem jak nasze :). Większość to nurkowi „introwcy“ lub „owudowcy“ z kilkoma
zanurzeniami. Nie od dziś wiemy, że to właśnie na nich centra robią największą
kasę.
Rozważaliśmy
nawet skrócenie pobytu na Phi Phi i przenosiny na Phuket. Zew nurkowy nie
pozwolił nam jednak odpuścić i jutro płyniemy na bliższe nurkowiska.
Obiecano
nam na nich stada rekinów :). Zobaczymy czy Francuzom można wierzyć.
W niedzielę rano wypływamy na Phuket na nasz ostatni przystanek przed powrotem do domu.
Eh, trochę nas zmęczył ten dzień ...
czwartek, 24 stycznia 2013
Wyspa Phi Phi
Popołudnie na Phi Phi
Można jeść w restauracjach
ale najsmaczniejsze jedzenie
kupuje się na bazarkach
Przepyszne liczi
Nasza plaża
Subskrybuj:
Posty (Atom)