środa, 23 stycznia 2013

Jedziemy na Phi Phi


Tym razem nasza podróż obyła się bez niespodzianek i w związku z tym jesteśmy lekko zawiedzeni. Przejazd katamaranem i luksusowym (jak na Tajlandię) autobusem to już nie to samo.


Na Phi Phi byliśmy już o 16.30 i rozpoczęliśmy poszukiwanie noclegów. Te w rozsądnej cenie (bambusowe chatki) były niestety z małżeńskimi łożami. Co prawda Śliwka z Zyziem nie widzieli przeciwwskazań (!!!), ale ostatecznie szukaliśmy dalej.


Rzutem na taśmę znaleźliśmy tym razem hotel z luksusowymi warunkami, z przepięknym widokiem z okna, w rozsądnej cenie, przy głównej plaży, ........ przy generatorze prądu. Coś za coś.

Nurkowania na jutro już też załatwione. Tym razem strtujemy z francuskim biurem World Dives, a przewodniczką będzie urodziwa hiszpanka.
Fotki z wpłynięcia do portu Phi Phi, a na trzecim widok z okna naszych pokoi.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz